czwartek, 17 maja 2012

Ostatnio nic mnie nie cieszy. Brak perspektyw na lepsze jutro mnie dobija. Inni mają gorzej, ale ja widzę tylko tych co mają lepiej.
Podziwiam ludzi, którzy pomimo przeciwności losu potrafią się szczerze cieszyć tym co mają.
Ja muszę nad tym popracować, przestać się nad sobą użalać i wbić do glowy, że nie jest tak źle...
Przydałby się jakiś wyjazd, najlepiej na wieś gdzie moglabym się naładować pozytywną energią.
Niestety pozostaje mi kawa i jakiś dobry film w wolnej chwili.

niedziela, 6 maja 2012

W długi weekend było dużo pracy na budowie więc niestety nie było wiele czasu na większe wycieczki. Mimo to udało nam się zajrzeć w kilka miejsc :)
Byliśmy na majówce w Ogrodzie Botanicznym, gdzie np. psy demonstrowały swoje umiejętności. Miło popatrzeć jak pies może pomóc człowiekowi w tak prostych, a jednak dla niektórych ciężkich czynnościach jak zdejmowanie rękawiczek, bluzy, podanie telefonu czy portfela, który upadł. Było kilka konkursów dla dzieci, trzeba było zatrzymać się obowiązkowo na watę cukrową, kupić mega balona i z zadowolonym dzieckiem pojechaliśmy do domu :)

Bardzo miło będę wspominać wyjazd do leśniczówki z siostrą i córcią. Było tam pięknie! Gdybym tylko mogła to zamieszkałabym w takim miejscu, w głębi lasu, z dala od ludzi i codziennego zgiełku. Cisza, spokój, przyroda - coś cudownego. Nucia pojeździła sobie na koniu, pogoniła trochę kury, obejrzała króliki i zjadła obiad prosząc o dokładkę (co się bardzo rzadko zdarza, szok). Takie życie bardzo by mi odpowiadało, a Młodej chyba jeszcze bardziej. Zazdroszczę ludziom, którzy mają szczęście mieszkać w takich  i podobnych miejscach!

Odwiedziliśmy też wystawę tulipanów. Córcia ze swoją ukochaną ciocią zaliczyła karuzelę, później skorzystała z jednej ze swoich ulubionych atrakcji - kuli wodnej :) Przy okazji zrobiła sobie zdjęcie z Robertem Burneiką, żeby pochwalić się tatusiowi :) Najbardziej zadowolona była jednak ze swoich "gratisów" - dostała od miłego Pana kilka tulipanów do wazonu i to ją naprawdę ucieszyło! Taka mała rzecz, a ona była bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że ta miłość i dbałość o kwiaty nigdy jej nie przejdzie. Nie wiem czy wszystkie dzieci tak mają, że doceniają kwiaty i często zatrzymują się i patrzą na różne rośliny, ale bardzo mnie cieszy, że moja córa potrafi się cieszyć z takich drobnych rzeczy i oby w przyszłości też potrafiła się zatrzymać i docenić takie "małe rzeczy". Dzisiaj jeszcze raz na chwilę udało nam się zajrzeć na tą wystawę, nawet bocian przyleciał zaciekawiony :) Pogoda już niestety się zepsuła więc byliśmy tylko na chwilę.
Będąc na działce wymyślilam do czego mogę wykorzystać starą, zardzewiałą  lampę, którą przytargałam jakiś czas temu. Przerobiłam ją na małe wazoniki ;)

Kilka migawek z weekendu:




Na pewno te kilka dni będziemy miło wspominać :)
Pozdrawiam! :)