sobota, 28 kwietnia 2012

Dzisiaj był mega fajny dzień :) Zdążyłyśmy pojechać z psem do weterynarza, na zakupy, na lody, zrobić piknik u babci na podwórku (to była niespodzianka od mojej córeczki, którą pomogła zorganizować ciocia). Byliśmy też w lesie obserwować młode żabki nad stawem, a później pojechaliśmy na działkę.
Tym razem udało mi się trochę popracować, nie musiałam gonić wciąż za córcią, która bardzo lubi odciągać mnie od jakichkolwiek prac na działce :)
Trzeba było rozłożyć parasol i skonstruować parawan, bo inaczej na pewno nie dałoby się wytrzymać taka była piękna i słoneczna pogoda. Młoda moczyła się w wodzie, pryskałyśmy się, grałyśmy w piłkę, a w między czasie grillowałyśmy i w końcu odmalowałam stół, który będzie służył jako ogrodowy, dopóki mu nogi nie spruchnieją :) Było bardzo intensywnie i czuję się bardzo zmęczona, ale i zadowolona!

piątek, 20 kwietnia 2012

Piękna wiosna się zrobiła, okna w naszym domu "się montują" więc kolejny krok do przodu będzie za nami. Mam nadzieję, że w nadchodzący weekend uda nam się wprowadzić trochę więcej porządku na działce.
Mycha kupiła sobie bratki, trzeba im znaleźć miejsce, na pewno będzie co robić więc oby pogody starczyło :)











Apropo porządków to nie mogłam się oprzeć i powiedziałam mężowi, żeby kupił mi taki ładny zestaw do sprzątania :)  Miotła nie jest taka super jak poprzedniczka, którą udało mu się złamać, ale nastraja pozytywnie :)

piątek, 13 kwietnia 2012

Dzisiaj szukałyśmy śladów wiosny w naszym ogrodzie, a raczej jego zaczątkach :) Z krokusów żaden nie zakwitł w tym roku, ale pojawiły się różnego rodzaju tulipany np. taki bliżej nie zdefiniowany:


Mój pomocnik pomógł mi zrobić pyszną zupę, a nasionka papryki wyskrobane posadził do pojemnika. Może coś z nich będzie? Jeszcze nie robiłysmy takiego eksperymentu :)


Nie wiem za co się najpierw wziąć w ogrodzie, jest tyle do zrobienia  - widok jest przerażający i nie przypomina jeszcze ogrodu z prawdziwego zdarzenia tylko plac budowy. Tak będzie jeszcze przez dłuższy czas, ale co się da trzeba sprzątnać. Korci mnie czasami, żeby kupić jakieś nowe rośliny, gadżety ogrodowe, piękne doniczki, ale są inne priorytety póki co :)

czwartek, 12 kwietnia 2012

Niedoścignione marzenia.

Nie mam wyjścia i muszę polubić to co mam, a nie jest to niestety domek na wsi w pięknym otoczeniu na pięknej działce, najlepiej z małym sadem, w którym można się zrelaksować :)
Mamy na tą chwilę perspektywę nowego domu, nie takiego z marzeń i nie w wymarzonej okolicy. Właściwie do domu z prawdziwego zdarzenia jeszcze wiele pracy i pieniędzy, których aktualnie brakuje.
Mam nadzieję, że za jakiś czas będziemy mogli zamieszkać i cieszyć się naszym wspólnym miejscem na ziemi. Póki co, tak wiele nam jeszcze brakuje...